W jaki sposób uważność może mi pomóc w codziennym życiu?

w jaki sposób uważność może mi pomóc w codziennym życiu?

Przyjrzeliśmy się już definicji uważności i temu, co się za nią kryje. Czas zastanowić się, po co właściwie zajmować się tematem mindfulness i czy warto poświęcać swój czas i energię na rozwijanie praktyki w tym obszarze.

Opowiem Ci historię Patrycji*, z którą miałam przyjemność pracować w zeszłym roku.

Jest jesienne popołudnie. Do mojego gabinetu, w którym pomimo zapalonej dodatkowo lampki panuje typowy dla tej pory roku lekki półmrok, wchodzi elegancka kobieta. To właśnie Patrycja, która jest pracownikiem korporacji na wysokim stanowisku menedżerskim. Po krótkim przywitaniu siada w wygodnym fotelu, bierze do ręki filiżankę ze świeżo zaparzoną herbatą i powoli zaczyna swoją opowieść.

Od lat odnosi w firmie wiele sukcesów i bardzo lubi to, co robi. Niestety, kilka miesięcy temu w firmie nastąpiło sporo zmian kadrowych. Zmienił się także jej bezpośredni przełożony. Dotychczasowy prezes szanował jej wiedzę i doświadczenie, mogła z nim podyskutować a on cenił sobie jej zdanie, z obecnym nie może się dogadać. On jej nie docenia, ona uważa, że jest niekompetentny.

W krótkim czasie jej ukochana praca staje się polem walki i powoduje u Patrycji mnóstwo napięcia. Regularnie cierpi na silne bóle głowy, coraz częściej wykorzystuje opcję „home office” lub „urlop na żądanie”, a gdy idzie do biura zwykle dopiero wychodząc uświadamia sobie, że przez cały dzień nic nie zjadła, nie usiadła nawet na chwilę i że całe ciało ma spięte do granicy bólu… W domu również robi się nieciekawie. Patrycja ma coraz mniej ochoty na spędzanie czasu ze swoim mężem, unika rozmów ze swoimi dorastającymi już córkami, z którymi wcześniej potrafiła dyskutować bez końca i najchętniej siedziałaby sama, zamknięta w pokoju.

Jeszcze kilka miesięcy temu pewna siebie i zadowolona z życia, teraz wątpiąca w siebie, zmęczona i nieszczęśliwa.

Rozpoczęłyśmy indywidualną pracę połączoną z treningiem mindfulness. Po kilku tygodniach praktyki uważności, słuchania ciała, myśli i emocji, Patrycja coraz lepiej rozumiała mechanizmy, które  niej zachodziły w związku z osobą nowego szefa:

  • myśli: „co za głupek!”, „znów mnie oceni”, „nie traktuje mnie profesjonalnie, bo jestem kobietą”, „on nie zna się na tej robocie!”, „nie chcę z nim pracować”, „pewnie marzy o tym, żeby się mnie pozbyć”.
  • emocje:

– rozczarowanie – do tej pory tak dobrze się tu pracowało, czemu nie mogło tak zostać?

– bunt – na takie stanowiska powinny być przyjmowane kompetentne osoby

– złość – moja płeć nie powinna mieć nic wspólnego z oceną mojej pracy

– bezsilność – bez względu na moją wściekłość, tematy kadrowe na najwyższych stanowiskach w firmie nie należą do zakresu moich kompetencji

  • ciało: ściśnięta szczęka, napięte ramiona, węzeł w brzuchu, silny ból głowy, drętwienie karku.

Powoli, z życzliwością i uważnością, Patrycja oglądała te wszystkie elementy, sprawdzając, co byłoby dla niej najbardziej wspierające w tej sytuacji. Czego tak naprawdę potrzebuje?

Chciała pozostać w firmie lecz marzyła o tym, by znów poczuć się w niej dobrze, by znów z pasją wykonywać to, co przecież tak lubi.

Potrzebowała więc zmienić coś w relacji ze swoim nowym szefem. Rozmowy z nim do niczego nie prowadziły. Z resztą Patrycja szybko zdała sobie sprawę z tego, że już na samą myśl o rozmowie z szefem napina się, tworzy scenariusze tego, jak fatalnie pójdzie ta rozmowa, co ona myśli na jego temat i co prawdopodobnie on pomyśli słuchając tego, co ona powie, od razu pojawiał się w niej gniew i rozżalenie… Zrozumiała, że to czego najbardziej potrzebuje, by znów normalnie funkcjonować w pracy, to zmienić to, co ta relacja w niej wywołuje.

Najpierw zaczęła z życzliwością traktować swoje ciało – dając mu czas na odpoczynek, posiłek, chwile zatrzymania w ciągu dnia i rozluźnienia napięć.

Uważniej słuchała swoich emocji, sprawdzając jak może zadbać o to, co chcą jej powiedzieć.

Obserwując myśli, zaczęła świadomie decydować za którymi podąża, a które puszcza, bo zwyczajnie jej nie służą. Odkryła też sporo ograniczających przekonań, które zwiększały u niej poziom napięcia i które krok po kroku zmieniała w takie, które ją wspierają.

Wystarczyło kilka tygodni, by bóle głowy minęły, ciało się rozluźniło, a praca na nowo zaczęła przynosić jej radość. Szef nadal zachowywał się różnie, jednak Patrycja już nie traciła energii na bezproduktywne analizowanie jego wypowiedzi i samonakręcanie się w wewnętrznych opowieściach.

Gdy zauważała, że znów zaczyna to robić brała kilka uważnych oddechów, z życzliwością i łagodnością uśmiechała się do siebie wewnętrznie, równocześnie powoli puszczając napięcie z ciała i świadomie wracała do swoich zajęć.

Skorzystała na tym nie tylko jej praca, ale w szczególności jej życie osobiste i ona sama.

To oczywiście tylko jedna z setek historii, które miałam do tej pory przyjemność obserwować w mojej pracy, towarzysząc klientom i klientkom w ich uważnym rozwoju i tylko jedna z wersji działania, jaką można wybrać spośród dostępnych nam opcji.

Jak widzisz, uważność może nam pomóc spojrzeć na sytuację z nowej perspektywy. Czasem pomaga podjąć decyzję o niezbędnej życiowej zmianie (i to będzie najwyższa forma dbałości o siebie), a czasem o tym, że wcale nie o zmianę zewnętrzną tu chodzi (a np. o umiejętność radzenia sobie ze stresem, napięciem czy natłokiem myśli). Pomaga znaleźć sposób by zaopiekować się sobą, nie krzywdząc przy tym innych i by realizować swoje potrzeby podążając za swoimi wartościami.

Na temat mindfulness od lat prowadzone są liczne badania, które wskazują na wiele korzyści, które możemy wynieść z regularnej praktyki:

  • lepsza koncentracja i pamięć
  • niższy poziom stresu
  • wyższa odporność organizmu
  • lepszy sen
  • poprawa samooceny
  • umiejętność lepszego radzenia sobie z przewlekłym bólem
  • mniejsze prawdopodobieństwo nawrotów depresji
  • większe poczucie szczęścia.

Praktyka uważności daje też ogromne wsparcie w dochodzeniu do siebie po przeżytej traumie, w leczeniu zaburzeń odżywiania czy zburzeń lękowych oraz pomaga radzić sobie z uzależnieniami.

Choć oczywiście mindfulness nie jest „lekiem na całe zło”, to jednak regularna praktyka pomaga nam lepiej zrozumieć siebie i innych, zadbać o to, co dla nas rzeczywiście istotne i znacząco podnosi jakość naszego życia.

.

(*z uwagi na dbałość o moich klientów i zasadę poufności, w moich opowieściach używam zmienionych imion, nie przedstawiam szczegółów, które pozwoliłyby na identyfikację konkretnych osób i zmieniam drobne szczegóły w ich historiach)

.

By nie umknęły Ci moje kolejne artykuły, nagrania, medytacje, organizowane przeze mnie wydarzenia i niespodzianki, które będę dla Ciebie przygotowywać, koniecznie zapisz się na mój newsletter (kliknij w ikonę prezentu poniżej artykułu). Od razu po zapisie dostaniesz również dostęp do mini kursu „Jak rozpocząć swoją przygodę z uważnością” oraz zaproszenie do zamkniętej grupy na facebooku, gdzie co tydzień spotykamy się na żywo podczas wspólnej medytacji online.

Będzie mi niezmiernie miło móc towarzyszyć Ci w Twojej podróży do uważniejszego życia.

Agnieszka

kliknij w ikonę

kliknij w ikonę

bezpłatny kurs online
„jak rozpocząć swoją przygodę z uważnością"

Chcesz się na chwilę zatrzymać? Czujesz, że życie przecieka Ci przez palce, a każdy kolejny rok mija szybciej niż poprzedni? Natłok obowiązków, ciągły stres i gonitwa myśli sprawiają, że nie wiesz już do czego dążysz? Potrzebujesz zmiany. Na początek weź świadomy oddech.

spotkania online
- rozwijaj się w swoim domu

Przebywając w domowym, znajomym otoczeniu, siedząc wygodnie we własnym fotelu możesz rozpocząć wartościową podróż. Duże zmiany nie zawsze muszą wyglądać widowiskowo. Zatrzymanie się i otwarcie na nową perspektywę, decyzja, by lepiej poznać siebie, swoje emocje i myśli oraz nawiązać z nimi relację – to może przynieść większe i ważniejsze zmiany niż się spodziewasz.